Pomóż Kasi, pomóż Tomkowi, a kto pomoże Tobie?

money-837375_1280

Jakiś czas temu wertując strony internetowe natknęłam się na stwierdzenie pojawiające się w kontekście emerytury, ale dziś dotarło do mnie, że tak na prawdę to obejmuje ono wszystkie sfery życia. Zdanie brzmiało następująco:

Would you agree that the only person who can take care of the older person you will someday be – is the younger person you are now?

Znowu pojawił się komunikat, że młoda dziewczyna zbiera pieniądze na kosztowną terapię. Nie każdy ma tyle szczęścia co Kajtuś, by w ciągu tygodnia zebrać kilka milionów złotych. Rzesza młodych ludzi walczy o życie. Starsi ludzie nie są tak medialni, nie są obeznani z internetem i serwisami społecznościowymi, o nich niemal nie słychać, a też potrzebują pieniędzy na leczenie.

Jest cały szereg terapii dostępnych poza Polską. Polscy pacjenci rezygnują z szansy na życie z najprostszej przyczyny – braku pieniędzy. Czy tak musi być? Sytuacja jest patowa, więcej na ten temat można przeczytać w artykule na gazeta.pl. Poniżej cytat z artykułu, który wspaniale podsumowuje to z czym się spotykam rozmawiając z ludźmi. Nie chcą się spotkać, bo ich TO nie dotyczy.

Nasze państwo nas wszystkich nabiera, a mało kto zwraca na to uwagę. Wcześniej też niezbyt się w tej sytuacji orientowałem, bo wierzyłem, że w przypadku poważnej choroby oferowane w Polsce leczenie będzie optymalne. Przykład procesu leczenia mojej siostry odarł mnie ze złudzeń. Myślę, że to jest powód, dlaczego ludzie w Polsce umierają na raka, mimo że nie muszą. Nie ma żadnej presji, żeby to się zmieniło. Polacy nadal uważają, że rak ich nie dotyczy: To na pewno mnie nie spotka, do widzenia. A jeśli już, „nie daj Boże”, z pewnością będę dobrze leczony. Niestety, prawda jest brutalna. Rak dotknie właściwie każdego z nas – jeżeli nie osobiście, to przez kogoś z najbliższych. To nie do uniknięcia. Właściwie tylko teraz, kiedy jesteśmy jeszcze zdrowi, powinniśmy zrobić coś, żeby nie trafić w czarną dziurę.

Mentalność to jedno, drugi aspekt to oczywiście finanse, ale i bariera językowa. Czy jesteś w stanie rzucić pracę na miesiąc, dwa czy pół roku, by jeździć z matką lub ojcem po świecie i robić za tłumacza w ośrodkach leczących chorych onkologicznie?

My byliśmy przerażeni, bo zostaliśmy z tym sami. Ratowaliśmy się własnymi środkami. Całe szczęście, że mieliśmy jakieś zasoby finansowe, znaliśmy angielski, dotarliśmy do właściwych ośrodków zagranicznych i skończyło się to szczęśliwie. Ale, niestety, to nie jest finał historii wszystkich chorych na raka…

Czy dysponujesz takimi zasobami finansowymi, które pozwolą Ci to wszystko sfinansować? Nie? Ale nadal twierdzisz, że nie potrzebujesz się ubezpieczać, bo jesteś młody? Nie potrzebujesz ubezpieczenia, bo kto choruje na raka w wieku dwudziestu kilku lat? Może porozmawiasz z Olą?

Dla przypomnienia, tutaj pisałam o tym jakie pojawiają się koszty w razie poważnej choroby – http://aleksandra-krajnik.pl/ile-kosztuje-chorowanie/

W sumie dla ZUS to idealna sytuacja, taki marazm w lecznictwie. Młodzi ludzie zachorują pod koniec wieku produkcyjnego. Będzie mniej emerytur do wypłacenia. W kasie NFZ zostają pieniądze na leczenie, a w ZUS pieniądze z emerytur. Czego chcieć więcej.

Opublikowano w:

Aleksandra Krajnik

Doradztwo ubezpieczeniowe to moja pasja. Jako agent pracuję od 2014 roku i zabezpieczam życie i zdrowie setek osób. Polisa to doskonałe narzędzie pod warunkiem, że kwestie prawne są poukładane - współpracuję więc z prawnikami, księgowymi, doradcami sukcesyjnymi. Otaczam klientów kompleksową opieką.