Pół roku temu klientka odwołała spotkanie bo jak stwierdziła, przemyślała to sobie i nie potrzebuje, nie chce i w ogóle nikt jej nie przekona nawet sam Bóg.
Wczoraj zadzwoniła, że jednak chciałaby ze mną porozmawiać bo się okazało, że jej mama zachorowała na nowotwór. Z tego stresu, zabiegania, przemęczenia ona dostała zawału. Już prawie doszła do siebie i chętnie się ze mną spotka żeby porozmawiać, bo chciałaby zrobić polisę, tylko koniecznie z datą wsteczną bo przydałyby się jej pieniądze.
No niestety. Nie da się. Nawet Bóg nie da rady.