Wymagający klient postanowił zrobić casting czyli zapoznać się z ofertami innych firm ubezpieczeniowych i wybrać najkorzystniejsza dla siebie. Byłam spokojna, bo jeśli zapozna się z ogólnymi warunkami ubezpieczeń to jestem bezkonkurencyjna. Zapadła cisza na 1,5 tygodnia. Miałam zadzwonić za 2 tygodnie więc bez stresu oczekiwałam tego momentu. A tu nagle przychodzi sms. Klient chce się spotkać i ubezpieczyć u mnie. Wspaniale!
Zapytałam na spotkaniu co zadecydowało i z jakimi firmami porównywał ofertę. A on stwierdził, że nie zabrał się nawet za porównanie, bo… przyjaciółka jego rodziny jakiś czas temu poważnie zachorowała i dostała duże pieniądze. Miała dokładnie to rozwiązanie, które ja dla niego przygotowałam. Nie potrzebował żadnych innych argumentów, by podjąć decyzję o wyborze ubezpieczyciela 🙂