Nie mam pieniędzy na polisę

Slip Up 709045 1280

Komu pojawiła się taka myśl w głowie gdy zadzwonił do Ciebie agent?

Bardzo często gdy dzwonię z rekomendacji słyszę, że w sumie to pogadać można, ale nie stać rozmówcy na polisę. I wtedy mogę zrobić dwie rzeczy: odpuścić albo zadań jedno pytanie:

Skoro dziś nie stać Cię by zapłacić 100 zł miesięcznie za polisę, to jak sobie poradzisz jeśli nie będziesz pracować przez pół roku czy rok, a budzet domowy dodatkowo obciążysz kosztami leczenia czy rehabilitacji?

Zwykle po zadaniu tego pytania zapada cisza.

Nie stać mnie na ubezpieczenie, bo pracuję na etacie

Czy wiesz, że jeśli będziesz na zwolnieniu lekarskim dłużej niż miesiąc, wtedy Twoje wynagrodzenie spadnie do 80%? Co to oznacza? Że jeśli dziś przynosisz do domu 5 000 zł, to po miesiącu przelew na konto będzie w wysokości 4 000 zł. Już brakuje 1 000 zł! Wydatki rosną – leki, prywatne konsultacje, dojazdy do lekarzy, środki opatrunkowe, suplementy… Zatem wydatki ze średniego poziomu 3 000 zł rosną do 4 000 zł. Czyli wydajesz wszystko co masz, a zwykle jeszcze więcej.

Osoby pracujące na etacie wybierają polisy o składkach, które nie rozwalą budżetu domowego, czasem to 100 zł, czasem 250 zł miesięcznie. Natomiast zabezpieczają na tych polisach pieniądze w razie kalectwa lub ciężkiej choroby, a jeśli jest rodzica, dzieci, kredyty, to wtedy dochodzi ubezpieczenie na życie.

Nawet małe ubezpieczenie indywidualne jest lepsza niż żadne lub grupowe.

Nie stać mnie na ubezpieczenie, bo jestem bezrobotny

Zaskoczę Cię, takie osoby też się ubezpieczają. Wybierają polisę z niewielką składką, ale mają świadomość, że mikry zasiłek dla bezrobotnych dziś ledwo wystarcza, więc w razie poważnego wypadku czy ciężkiej choroby lepiej nie będzie. W miarę możliwości zabezpieczają te kwestie, choćby w składce 50-70 zł/mc.

Nie stać mnie na ubezpieczenie, bo rozkręcam firmę

Masz pomysł, energię i zainwestowałeś wszystko w firmę. Pracujesz od rana do nocy by odnieść sukces. Wszystko się cudownie kręci, do czasu aż ktoś wjeżdża w tył Twojego samochodu i klops… jesteś uziemiony, uszkodzony kręgosłup. Kilka miesięcy rehabilitacji i będziesz jak nowy. Wrócisz do rozkręcania firmy, póki co jednak trudno spotykać się z klientami i z entuzjazmem opowiadać o swoich usługa, gdy plecy bolą, gorset uwiera, a rehabilitacja zajmuje kilkanaście godzin tygodniowo.

Stajesz przed wyborem: inwestować w firmę czy rehabilitować się prywatnie by szybko wrócić do pełnej sprawności?

Budżet nie jest z gumy. Dlatego warto sobie przygotować plan awaryjny i kupić polisę, która zabezpieczy kasę na dalszy rozwój firmy, leczenie, rehabilitację. Często przedsiębiorcy zadłużają się by sfinansować rozwój biznesu, wtedy wypadek może doprowadzić do poważnych kłopotów również ze spłatą zobowiązań kredytowych. Dobra polisa daje pieniądze, które możesz wydać na cokolwiek chcesz. Leczenie? OK. Rehabilitacja? OK. Płatności rat kredytów czy leasingów? OK.

Nie stać mnie na ubezpieczenie, bo tylko mąż zarabia

I dlatego to mąż powinien wykupić polisę. Często w takich sytuacjach ubezpieczony jest tylko małżonek, który zarabia. Natomiast jeśli przydarzy Ci się choroba, to kto się Tobą zaopiekuje? Kto będzie woził po lekarzach, szpitalach? No przecież, że małżonek! Zatem pracuje mniej, koszty rosną (leczenie, leki, etc.), więc nie ważne czy zajmujesz się domem czy zarabiasz kokosy – koszty leczenia i zaangażowanie czasowe, a także konieczność opieki jest taka sama! Dlatego polisa powinna obejmować zawsze obydwoje małżonków. Osoba nieaktywna zawodowo ogarnia milion spraw, dzięki czemu osoba aktywna zawodowo może działać w pełnym wymiarze. Tak, polisa może być na niepracującego małżonka mniejsza, ale musi być!

Druga kwestia to emerytura – nie pracujesz, nie opłacasz składek społecznych, to z czego będziesz żyć na emeryturze? Koniecznie odkładanie na emeryturę trzeba zacząć i to od już.

Firma świetnie funkcjonuje, szkoda kasy na ubezpieczenie

Firma świetnie funkcjonuje bo jesteś Ty. Udzielasz pomocy, wskazówek i wsparcia swoim pracownikom. Kontrolujesz postępy w projektach i cashflow w firmie. Podejmujesz decyzje o inwestycjach, a także motywujesz pracowników do pracy, reagując na wszelkie sytuacje obniżające wydajność. Firma bez Ciebie będzie dobrze funkcjonować przez miesiąc, dwa, może pół roku. Prędzej czy później firma zacznie funkcjonować gorzej. Co możesz zrobić? Albo leczyć się szybko i skutecznie, np. korzystając z najnowocześniejszych terapii zagranicą, wrócić do firmy i ciągnąc dalej biznes albo wyznaczyć kogoś kto Cię zastąpi w 100%. Tej osobie jednak trzeba zapłacić i to bardzo dobrze. Masz już na to środki?

Jeśli nie masz odłożonego miliona złotych to możesz sobie zapewnić takie pieniądze właśnie polisą. Przeznaczysz kasę na leczenie, na opłacenie zastępcy, na utrzymanie cashflow w trudniejszej sytuacji.

Mam przecież polisę grupową

…która się skończy wraz z rozwiązaniem stosunku pracy z obecnym pracodawcą. A kiedy to nastąpi? A na przykład wraz z przejściem na rentę, np. po 12 miesiącach zwolnienia lekarskiego. Pracodawca może też nie przedłużyć umowy, jeśli masz umowę na czas określony. Że nie wspomnę o fakcie, że ubezpieczenie grupowe jest dobre, bo jest tanie. Nie licz na dziesiątki czy setki tysięcy złotych wypłat z takiej polisy gdy usłyszysz diagnozę nowotworu czy po udarze.

Idealne połączenie to polisa grupowa i polisa indywidualna. Kończysz współpracę z danym pracodawcą – masz polisę indywidualną. Póki zdrowie pozwala możesz rozszerzyć swoją polisę indywidualną o opcje związane z pobytami w szpitalu czy drobnymi wypadkami. Ale już dziś niezależnie od polis grupowych powinieneś mieć dobre ubezpieczenie w razie zachorowania na ciężkie choroby i od kalectwa wskutek nieszczęśliwego wypadku.

Ile kosztują polisy?

Ubezpieczenie w razie śmierci – każdy powód śmierci, bez karencji (czyli polisa działa od momentu odbioru jej ode mnie)

Ubezpieczenie w razie poważnego zachorowania – wypłata sumy ubezpieczenia niezależnie od tego czy zostanie podjęte leczenie, obejmuje 45 jednostek chorobowych, m.in. nowotwór złośliwy, udar mózgu, zawał serca, śpiączka, przeszczep narządów, Alzheimer, etc. Działa do 72 roku życia.

Ubezpieczenie w razie kalectwa wskutek nieszczęśliwego wypadku – katalog 42 zdarzeń obejmujący m.in. złamania kręgów kręgosłupa, utratę kończyn, złamanie miednicy, utrata wzroku, etc.

Klient nr 1: Pan Paweł, 30 lat, młodszy księgowy

  • ubezpieczenie w razie śmierci: 300 000 zł
  • ubezpieczenie w razie poważnego zachorowania: 300 000 zł
  • ubezpieczenie w razie kalectwa wskutek NW: 300 000 zł
  • składka: 206 zł miesięcznie

Klient nr 2: Pan Andrzej, 45 lat, właściciel firmy

  • ubezpieczenie w razie śmierci: 500 000 zł
  • ubezpieczenie w razie poważnego zachorowania: 500 000 zł
  • ubezpieczenie w razie kalectwa wskutek NW: 500 000 zł
  • składka: 717 zł miesięcznie

Klient nr 3: Pani Justyna, 32 lat, bezrobotna

  • ubezpieczenie w razie śmierci: 50 000 zł
  • ubezpieczenie w razie poważnego zachorowania: 30 000 zł
  • ubezpieczenie w razie kalectwa wskutek NW: 100 000 zł
  • składka: 70 zł miesięcznie

Klient nr 4: Pani Weronika, 27 lat, programistka (polisa zabezpieczająca kredyt hipoteczny na 25 lat)

  • ubezpieczenie w razie śmierci: 1 000 000 zł
  • składka: 200 zł miesięcznie

Podsumowując…

W Polsce niemal każdy może pozwolić sobie na dobre ubezpieczenie. Dobre czyli takie, które obejmuje wysokie sumy ubezpieczeń, wiele zdarzeń i mało ograniczeń odpowiedzialności (sytuacje w których polisa nie działa).

Kluczem jest wiek i zdrowie. Często o ubezpieczenie pytają osoby po diagnozie nowotworu lub po poważnym wypadku. Wtedy już za późno by liczyć na pieniądze. Dlatego im szybciej kupimy polisę tym będzie pełniej i taniej.

Zapraszam do kontaktu, Aleksandra Krajnik, tel. 533 383 505.

Aleksandra Krajnik

Doradztwo ubezpieczeniowe to moja pasja. Jako agent pracuję od 2014 roku i zabezpieczam życie i zdrowie setek osób. Polisa to doskonałe narzędzie pod warunkiem, że kwestie prawne są poukładane - współpracuję więc z prawnikami, księgowymi, doradcami sukcesyjnymi. Otaczam klientów kompleksową opieką.