…bo rak nie czeka, czyli historia Izy

doctor-563428_1280

Artykuł znaleziony całkiem przez przypadek, aczkolwiek pokazujący mechanizm leczenia raka w Polsce.

Pełna wersja artykułu otworzy się po kliknięciu w link: Rak nie czeka

Najistotniejsze kwestie poruszone w artykule znajdują się poniżej:

Rak nie wybiera

Rak – jedna z najbardziej demokratycznych chorób. Atakuje silnych i tych najsłabszych. Nie wybiera płci, światopoglądu, statusu społecznego. Nie daje się oszukać. I nie jest sprawiedliwy.

Nie ma zasady. Na raka płuc zapadają ludzie, którzy nigdy nie palili papierosów. Rak żołądka atakuje osoby zdrowo odżywiające się. Tak samo chorują osoby biedne, jak i te z czołówek gazet. Różni je tylko dostęp do leków, metod leczenia i terapii nierefundowanych, bo dysponują środkami na leczenie. Ale… pamiętasz ile było akcji zbierania funduszy dla osób znanych i lubianych, bo zachorowały i wymagały drogiego leczenia poza granicami Polski? Czy dla Ciebie ktoś zorganizuje koncerty i akcje zbiórki pieniędzy, które będą tak nagłośnione w mediach, by udało się zebrać kilkaset tysięcy złotych?

Polska na szarym końcu

Polska zajmuje trzydzieste pierwsze miejsce w jakości leczenia onkologicznego na trzydzieści cztery badane w Europie kraje. Gorsza sytuacja panuje tylko w Rumunii, na Łotwie i w Serbii.

Niezbyt to pocieszające, że nie jesteśmy ostatni. Jednak sam przebieg procesu leczenia onkologicznego w Polsce to dramat. Nie wierzysz? Zapraszam do Centrum Onkologii w Warszawie. Każdy może wejść do szpitala i zobaczyć co się dzieje. Jak ludzie w różnych stadiach nowotworu czekają na korytarzach najpierw na wyniki badań, potem na podanie chemii.

Ci, którzy dostali się na oddział z racji zaawansowanego stanu leżą w przeładowanych, słabo wentylowanych salach. Proponuje tez popatrzeć na to jak wyglądają posiłki podawane osobom poważnie chorym. Tu nie ma miejsca na świeże warzywa i owoce, dobrze zbilansowane posiłki. Nie ma dodatkowej suplementacji mającej na celu wzmocnienie organizmu.

Pakiet onkologiczny – nareszcie?

Jeśli lekarz będzie po sprawdzeniu przez NFZ będzie miał od 0 do 1 trafienia, to zostanie skierowany na karne szkolenie i nie dostanie pieniędzy za wykonaną pracę.

Co Ty byś zrobił w tej sytuacji? Będziesz ryzykować dla pacjentów? Poświęcisz prywatny czas na wypełnianie dodatkowych papierów?

Znajomości…

Kto pomógł? Osoba, która miała „dojście” do tego chirurga, który mnie zoperował.  Zostałam wciągnięta na grafik operacji, bez procedur.

Masz znajomości, które pozwolą Ci dostać się do najlepszych lekarzy? Czy ktoś Ci umożliwi wykonanie zabiegu poza kolejką? Czy ktoś pomoże Ci załatwić terapie nierefundowane z NFZ?

Wierzysz w NFZ?

I nie sama chemia, czy jej objawy uboczne, ale walka z całą biurokratyczną machiną była najgorsza. Rejestracja – tu mnie pani nie widzi w systemie, tu jej zginął jakiś świstek – niekończące się kolejki, zbędne dyskusje, gdzie nie względy medyczne, ale wszystkie inne decydują. Jadąc do szpitala, wciąż tylko myślałam, czy znowu pielęgniarka będzie mi kazała szybko zwolnić łóżko? Czy złapię lekarza? Czy uda mi się uzyskać jakieś informacje?

Tak, można liczyć na leczenie w ramach NFZ. Można leczyć się prywatnie. Można się też uzbroić w ogromną ilość środków uspokajających i spokojnie stać w kolejkach i cierpliwie znosić biurokrację w szpitalach. Tam nikt się nie ogląda, że chorujesz. Jesteś petentem, takim samym jak człowiek rejestrujący pojazd w Wydziale Komunikacji. Odhaczyć, wydać papierek i następny proszę. Lubisz takie przedmiotowe traktowanie?

A na koniec to co najistotniejsze, cytując: A gdyby pani nie miała możliwości, by badać się prywatnie, to ile musiałaby pani czekać na badania?

Na tomograf nawet do pół roku, może udałoby się po dwóch, trzech miesiącach przy odrobienie szczęścia. Prywatnie mam to badanie wykonane właściwie z dnia na dzień. Kiedyś byłam na kontroli onkologicznej, w związku z tym, że rak jajnika jest powiązany z rakiem piersi poprosiłam panią doktor o skierowanie na mammografię, pani doktor powiedziała: „ale po co? Nie ma takiej konieczności, zdrowe ma pani piersi”. Powiedziałam jej, że mój nowotwór jest hormonozależny. W końcu zbadała mi piersi, ale skierowania nie dostałam, więc zrobiłam sobie prywatnie chociaż USG piersi. Okresy oczekiwania idą w miesiące, jeśli chodzi o badania obrazowe, tomografię, mammografię czy rezonans. Nie wspominam już o badaniu PET, daje ono odpowiedź, czy nie tworzą się nowe ogniska nowotworu, umożliwia ocenę wznowy, ale nikt nawet nie pomyślał, by mnie tak przebadać. Nie jest tajemnicą, że badanie to kosztuje kilka tysięcy złotych, tu wiec jest też prawdopodobnie odpowiedź – liczba tych badań jest bardzo ograniczana. Gdybym nie miała pieniędzy na badania, już bym nie żyła. Najważniejszy w tej chorobie jest czas. To on daje możliwość by reagować, walczyć, bronić się przed atakiem choroby. Tu przecież nie chodzi o jakieś schorzenie obniżające komfort życia, a o nowotwór, który zabija szybko.

Zastanów się proszę nad poniższymi kwestiami:

Czy masz przygotowane oszczędności na leczenie?

Czy masz kapitał, który pozwoli Ci chorować w komfortowych i godnych warunkach? Dla przypomnienia jakie to są koszty można przeczytać w artykule Ile kosztuje chorowanie?

Masz odłożone pieniądze? Na wakacje? Na samochód? Nowe meble? Czy na pewno chcesz zrezygnować z marzeń i pragnień by się z tych pieniędzy leczyć?

Dobra wiadomość

Są sprytne sposoby by zapewnić sobie środki na leczenie. Nawet to bardzo kosztowne, wyłączające z normalnego funkcjonowania na długie miesiące, lata. Skontaktuj się ze mną, opowiem Ci o tym.

Opublikowano w:

Aleksandra Krajnik

Doradztwo ubezpieczeniowe to moja pasja. Jako agent pracuję od 2014 roku i zabezpieczam życie i zdrowie setek osób. Polisa to doskonałe narzędzie pod warunkiem, że kwestie prawne są poukładane - współpracuję więc z prawnikami, księgowymi, doradcami sukcesyjnymi. Otaczam klientów kompleksową opieką.