Gdzie serwisujesz swój samochód?

breakdown-984812_1280
Pewien serwisant pralek stwierdził, że jest tak świetny w tym co robi, że rozszerzy działalność. Kupił więcej narzędzi, podnośnik i postanowił naprawiać samochody. W końcu silnik jest w pralce, jest w samochodzie. Koło jakieś jest. Coś się kręci. Mnóstwo analogii…
Po jakimś czasie udało mu się pozyskać pierwszych klientów. Oddawali mu swoje samochody do naprawy kuszeni przede wszystkim niską ceną, brakiem kolejek. Jeden z klientów szczególnie cieszył się z atrakcyjnych cen i szybkiej obsługi. Bardzo dużo podróżował służbowo, samochód był jego narzędziem pracy, ale też w związku z licznymi podróżami pojazd wymagał częstych przeglądów, napraw i wymian płynów eksploatacyjnych.
Pewnego dnia w czasie podróży służbowej, na autostradzie, silnik w samochodzie jednego z klientów zgasł. Samochód dotoczył się na pobocze i tam zatrzymał. Kierowca bezradnie rozłożył ręce.Próby ponownego uruchomienia pojazdu zakończyły się fiaskiem. Konieczne było zadzwonienie po pomoc drogową i holowanie do warsztatu. Klient stracił ważny kontrakt bo nie dotarł na spotkanie.
W warsztacie okazało się, że niewiele można zrobić. W wyniku nieprawidłowej naprawy, silnik uległ poważnemu uszkodzeniu i koszt naprawy przerasta wartość pojazdu. Klient został bez samochodu, bez możliwości zarobkowania, w obliczu konieczności zakupu nowego środka transportu.
Czy Ty korzystasz z pomocy samozwańczych mechaników samochodowych?
Czy Twoją fryzjerką jest Pani Kasia z mięsnego?
Czy oddajesz komputer do naprawy szewcowi?
Czy dajesz swoje pieniądze do przechowania Panu Zenkowi spod sklepu monopolowego?
Nie? Dlaczego? Przecież Pani Kasia umie się uczesać i obsługiwać klientów?! A szewc radzi sobie z naprawami, jaka jest różnica czego?! Przecież Pan Zenek wie doskonale jak gospodarować pieniądze by przyniosły one przyjemność?!
Dlaczego więc kupujesz ubezpieczenie życiowe od osób, które się nie specjalizują w tego typu produktach?
Kupiłeś ubezpieczenie na życie w banku? Super, że pomyślałeś o zabezpieczeniu kredytu! Czy konsultant przeprowadził analizę potrzeb? Czy poinformował Cię, kiedy ubezpieczenie nie zadziała? Czy wypytał Cię o to jakie masz pasje i hobby, bo wiele z aktywności jest wyłączonych w polisach? Cieszyłeś się zapewne, że nie ma ankiety medycznej, że jest szybko i od ręki. A zastanowiłeś się czy oferta pasuje do Ciebie? Nikt Cię nie pytał o zdanie, o sumy ubezpieczeń. Twoje ubezpieczenie jest takie samo jak sąsiada i kilkudziesięciu tysięcy innych klientów tego banku. Lubisz chodzić w cudzych butach? Za małych, za dużych, zbyt wąskich czy za szerokich? Więc, dlaczego wyposażasz się w cudze ubezpieczenie?
Czy ktoś kto naprawia pralki umie naprawiać samochody? Zgodzisz się ze mną, że niekoniecznie? Czy powierzysz takiej osobie samochód naszpikowany elektroniką? A jednak idziesz do multiagenta i pozwalasz mu, by zabezpieczył Twoich bliskich polisą. Sądzisz, że jeśli ktoś umie wystawiać polisy na ubezpieczenie mieszkania czy samochodu i znalazł Ci tu najtańsza ofertę, to z automatu potrafi przeprowadzić fachową analizę potrzeb ubezpieczeniowych? Czy mając w ofercie kilkunastu ubezpieczycieli jest fizyczna możliwość znać treść wszystkich warunków ogólnych ubezpieczeń? Jak sądzisz, jak multiagent wybierze Ci ofertę?
Piszę o tym, bo bardzo często spotykam się u klientów z polisami kupionymi gdzieś przy okazji. W banku, przy ubezpieczeniu samochodu, jako kontynuacja ubezpieczenia grupowego. Niestety jak do tej pory NIGDY taka polisa nie odpowiadała potrzebom klienta ani w chwili ubezpieczenia, ani rok czy kilka lat później. Klienci mają polisy tanie, obfitujące w wyłączenia kluczowe dla klienta (np. brak ochrony dla wypadków motocyklowych w polisie motocyklisty, brak wypłaty z tytułu śmierci dla osoby zajmującej się kursami spadochronowymi, itd.).
Dlatego warto się spotkać z fachowcem. Nie naprawiasz swojego auta u serwisanta AGD, więc rozważ by rozmawiać o ochronie życia z fachowcem z tej branży. Licencjonowany, przeszkolony agent wykona analizę i przygotuje wieloletni plan ubezpieczeniowy. Czy się zdecydujesz wejść w taki plan to jest zupełnie inna sprawa, ale będziesz wiedzieć jak to powinno wyglądać.
Zakup polisy na życie jest poważna decyzją. Jeśli popsuje Ci się samochód na autostradzie, silnik zawiedzie, to zadzwonisz po pomoc drogową. Jednak gdy Twoja polisa na życie nie zadziała gdy zaczną się poważne problemy ze zdrowiem lub przydarzy się śmierć to niestety będzie już za późno na zmiany. Polisę kupujesz życiem i zdrowiem. Jeśli nie ma jednego lub drugiego, wtedy żadne pieniądze nie pomogą.
Opublikowano w:

Aleksandra Krajnik

Doradztwo ubezpieczeniowe to moja pasja. Jako agent pracuję od 2014 roku i zabezpieczam życie i zdrowie setek osób. Polisa to doskonałe narzędzie pod warunkiem, że kwestie prawne są poukładane - współpracuję więc z prawnikami, księgowymi, doradcami sukcesyjnymi. Otaczam klientów kompleksową opieką.